Przeszklenia są dziś jednym z kluczowych narzędzi kształtowania przestrzeni w biurowcach i budynkach publicznych. Jednocześnie niewłaściwy dobór parametrów szyb może prowadzić do kompromisów, których da się uniknąć, o ile projektant świadomie korzysta z możliwości, jakie dają nowoczesne szkła przeciwsłoneczne i termoizolacyjne – rozumie zarówno korzyści, jak i konsekwencje złych decyzji, a także obserwuje obiekty, które już dziś realnie korzystają z potencjału takich rozwiązań.
Charakterystyka budynków użyteczności publicznej a wymagania wobec przeszkleń
W budynkach użyteczności publicznej szkło pełni znacznie więcej funkcji niż tylko doświetlenie wnętrz. Jest elementem, który wpływa na codzienne doświadczenie tysięcy użytkowników: pracowników, odwiedzających, pacjentów, studentów czy pasażerów. To obiekty o intensywnej eksploatacji, często z dużymi powierzchniami przeszkleń, które muszą łączyć atrakcyjny wygląd z realnymi wymaganiami technicznymi – komfortem termicznym, stabilnością warunków wewnętrznych, akustyką czy efektywnością energetyczną. Światło dzienne staje się jednym z kluczowych czynników wpływających na dobrostan użytkowników, co od lat podkreślają m.in. systemy certyfikacji BREEAM i inne standardy jakości środowiska wewnętrznego, w których kategoria „zdrowie i komfort” jest ściśle powiązana z dostępem do naturalnego światła.
Odpowiednio zaprojektowane przeszklenia zwiększają wydajność pracy, poprawiają orientację w przestrzeni i wzmacniają poczucie bezpieczeństwa. Jednocześnie duże powierzchnie szklane stają się potencjalnym źródłem problemów: przegrzewania latem, strat ciepła zimą, dyskomfortu związanego z olśnieniem czy nadmiernym nasłonecznieniem stref roboczych. W budynkach, w których różne funkcje nakładają się na siebie – jak sale operacyjne, hole wejściowe, biblioteki, open space’y czy sale konferencyjne – potrzeby dotyczące parametrów szkła bywają bardzo zróżnicowane, a błędna specyfikacja może pogorszyć użytkowanie całego obiektu. Jedna fasada może wymagać maksymalnej ochrony przed zyskami słonecznymi, podczas gdy inna – priorytetowego doświetlenia i dobrej jakości widoków na zewnątrz, co coraz częściej formalizuje europejska norma EN 17037, definiująca wymagania w zakresie dostępu światła dziennego, jakości widoków i ograniczania olśnienia w pomieszczeniach.
Dlatego od projektantów oczekuje się dziś nie tylko estetycznego myślenia o przeszkleniach, lecz przede wszystkim umiejętności świadomego zarządzania światłem i energią. W praktyce oznacza to dobór takich rozwiązań, które zapewniają równowagę między komfortem a efektywnością: ograniczają zyski ciepła wtedy, gdy stają się niepożądane, ale jednocześnie nie odbierają wnętrzom naturalnego światła. Właśnie w tym miejscu ujawnia się różnica między szkłem „typowym” a wysokojakościowym szkłem przeciwsłonecznym z powłoką niskoemisyjną. Przykładowo szkło klasy Pilkington Suncool™ 70/35, zaprojektowane jako wysokoselektywne szkło fasadowe o obniżonej refleksyjności, łączy przepuszczalność światła na poziomie ok. 60% z całkowitą przepuszczalnością energii słonecznej rzędu 34% oraz współczynnikiem przenikania ciepła Ug 0,5 W/m²K przy refleksyjności około 17%. W praktyce oznacza to, że do wnętrza dociera dużo światła dziennego, fasada zachowuje względnie neutralny wygląd, a jednocześnie jedynie mniej więcej jedna trzecia energii promieniowania słonecznego jest wprowadzana do środka w postaci ciepła. Tego typu rozwiązania – których parametry określane są zgodnie z normami PN-EN 410 i PN-EN 673 – pozwalają projektantom operować na zweryfikowanych liczbowo danych, a nie na ogólnych deklaracjach, i realnie bilansować potrzeby doświetlenia z wymaganiami w zakresie komfortu termicznego i obciążeń instalacji HVAC. W obiektach publicznych, szczególnie tych o dużej kubaturze i wysokich kosztach eksploatacji, nawet niewielka różnica w parametrach szkła może przekładać się na wymierne oszczędności energetyczne i stabilność pracy systemów technicznych. To, czy budynek będzie wspierał potrzeby swoich użytkowników, czy stanie się przestrzenią wymagającą ciągłych kompromisów, w dużej mierze zależy właśnie od jakości i charakteru przeszkleń – a więc od decyzji projektowych podjętych na długo przed oddaniem obiektu do użytku.
Pułapki źle dobranych przeszkleń – wnioski z badań i praktyki
Tam, gdzie nowoczesne szkło potrafi wspierać działanie budynku, błędne decyzje projektowe potrafią te korzyści w dużej mierze zniwelować. Najczęściej problem nie polega na samym zastosowaniu przeszkleń, lecz na ich parametrach, proporcjach i relacji do orientacji obiektu względem stron świata. Badania prowadzone na budynkach energooszczędnych pokazują, że zmiana orientacji głównej elewacji z przeszkleniami może zwiększyć zapotrzebowanie na energię do ogrzewania nawet o 13–17% w stosunku do wariantu referencyjnego z optymalnie zorientowaną fasadą, co wynika bezpośrednio ze spadku zysków słonecznych1. Jeśli do takiej orientacji dobierze się szkło o niewłaściwym współczynniku g, efekt energetyczny może być jeszcze bardziej wyraźny, a budynek zamiast korzystać z pasywnych zysków zimą staje się bardziej zależny od instalacji grzewczych.
Obszarem potencjalnych pułapek jest też komfort wzrokowy. Europejska norma EN 17037, poświęcona w całości doświetleniu dziennemu, wprost łączy wymagania dotyczące poziomu natężenia światła z koniecznością kontroli olśnienia i zapewnienia jakości widoków na zewnątrz. Z praktyki projektowej wynika, że próba „rozwiązania problemu” poprzez zastosowanie zbyt mocno przyciemnionego lub silnie refleksyjnego szkła może wprawdzie obniżyć zyski słoneczne, ale równocześnie prowadzi do zbyt niskiego poziomu światła dziennego w głębi pomieszczeń. W konsekwencji oświetlenie sztuczne pracuje przez większą część dnia, a rachunek energetyczny przestaje być korzystny – mimo że pozornie „zabezpieczono” się przed przegrzewaniem.
Kolejna grupa błędów dotyczy rozdzielenia myślenia o fasadzie od analizy pracy instalacji HVAC i oświetlenia. W jednym z opracowań dotyczących efektywności energetycznej budynków komercyjnych zwraca się uwagę, że znacząca część energii elektrycznej zużywana jest poza godzinami pracy, m.in. z powodu pozostawiania oświetlenia i urządzeń w trybie ciągłym2. Jeżeli przeszklona fasada nie została zoptymalizowana pod kątem maksymalnego wykorzystania światła dziennego w czasie rzeczywistej obecności użytkowników, trudno oczekiwać, że systemy sterowania oświetleniem będą w stanie „naprawić” ten problem. W praktyce oznacza to konieczność myślenia o szkle jako części większego systemu: jego parametry muszą być spójne z koncepcją automatyki budynkowej, strategią zacieniania oraz planowaną eksploatacją.
Do najczęstszych pułapek należą więc: zbyt duże przeszklenia na elewacjach wschodnich i zachodnich bez odpowiedniej ochrony przed słońcem, dobór szkła o niewłaściwym współczynniku g względem lokalnego klimatu i charakteru użytkowania budynku, a także wybór zbyt ciemnych powłok ograniczających LT, co skutkuje nadmiernym poleganiem na oświetleniu sztucznym. Z punktu widzenia inwestora problemem nie jest samo zastosowanie szkła przeciwsłonecznego, lecz brak spójności decyzji, które doprowadzają do sytuacji, w której nowoczesna fasada generuje nieplanowane koszty eksploatacji.
Wynika z tego jednoznaczny wniosek, najdroższe są nie nowe technologie, ale złe założenia. Szyba o dobrych parametrach potrafi odciążyć instalacje chłodzenia przez kilkadziesiąt lat, natomiast pojedyncza decyzja podjęta bez analizy – na przykład wybór zbyt ciemnego szkła z obawy przed przegrzewaniem – może skutkować wyższymi rachunkami za energię i niższym komfortem użytkowników przez cały cykl życia budynku. W kontekście biur i budynków użyteczności publicznej oznacza to, że o sukcesie nie decyduje samo zastosowanie „nowoczesnego szkła”, lecz umiejętność wykorzystania jego parametrów w sposób zgodny z normami, wynikami badań i realnym sposobem użytkowania obiektu.