Globalna pandemia koronawirusa na nowo zdefiniowała sposób, w jaki będzie funkcjonowała większość przedsiębiorstw. Zmieniły się nie tylko sposoby wykonywania obowiązków zawodowych oraz utarte od lat zasady pracy, ale również potrzeby pracowników. Co prawda po kilkunastu tygodniach izolacji społecznej sytuacja zaczyna się systematycznie normować, jednak w całej Europie nadal istnieje stan zagrożenia epidemicznego. Stawia to pracodawców przed obowiązkiem zapewnienia pracownikom odpowiednich warunków – zarówno w biurach, jak i na liniach produkcyjnych.
Nastroje pracowników
Nowa rzeczywistość będąca wynikiem pandemii wzbudziła wśród wielu pracowników niepewność co do zatrudnienia, wysokości wynagrodzeń i ogólnej sytuacji gospodarczej w kraju i Europie. Potwierdzają to dane przedstawione przez Korona Monitor. Prawie 50% Polaków niepokoiło się w kwietniu tym, czy nadal będzie miało pracę. Zdalne wykonywanie obowiązków oraz wstrzymanie niektórych linii produkcji jedynie pogłębiały uczucie niepewności. Co istotne, badania systematycznie realizowane od początku pandemii przez NEUROHM i BradConsulting we współpracy z Onetem, wskazują, że obecnie mamy do czynienia ze wzrostem fali niepokoju w społeczeństwie. Jego skala jest porównywalna do tej, która istniała w marcu na początku pandemii. Według danych, o 14 punktów procentowych wzrósł odsetek Polaków obawiających się o własne zdrowie. Tendencję wzrostową zaobserwowano wraz ze znoszeniem ograniczeń i obostrzeń rządowych.
Jedną ze skutecznych strategii niwelowania negatywnego nastawienia pracowników jest wprowadzanie odpowiednich zasad zarządzania w przedsiębiorstwie. Dla dużej liczby firm skuteczna okazała się szczera komunikacja z pracownikami oraz dążenie do zapewnienia im bezpiecznych warunków pracy. Okazało się bowiem, że przedsiębiorstwa, które od początku pandemii trzymały się zasad etycznego zarządzania, cieszą się obecnie dużym zaufaniem ze strony pracowników. Jak wskazują badania przeprowadzone przez Forum Odpowiedzialnego Biznesu, siedmiu na dziesięciu pracowników w Polsce pozytywnie ocenia działania podejmowane przez swojego pracodawcę w dobie zagrożenia koronawirusem.
Z największym wyzwaniem w ostatnich kilkunastu tygodniach spotkały się firmy produkcyjne. Ze względu na ich specyfikę rozwiązanie polegające na pracy zdalnej było dostępne jedynie dla części zatrudnionych. Pomimo to wielu pracodawcom udało się wdrożyć rozwiązania, które pozwoliły pogodzić zachowanie ciągłości produkcyjnej z zapewnieniem odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa. Dzięki temu firmy te mają teraz wypracowane i sprawdzone schematy działań, co z kolei minimalizuje obawy pracowników przed powrotem do pracy w pełnym wymiarze. – Uwzględniając to, że powoli zmierzamy do kolejnych etapów luzowania obostrzeń, chcemy wdrożyć stopniowy powrót na stanowiska pracy. Co ważne, chęć powrotu deklarują również nasi pracownicy. Z ankiety, którą przeprowadziliśmy wynika, że ponad 60% z nich chce częściowo lub na stałe wrócić do pracy w systemie stacjonarnym – mówi Barbara Chamioło, HR Manager w Pilkington Polska. – W kwietniu z możliwości pracy zdalnej skorzystało 634 osoby, z kolei w maju było ich już nieco mniej, bo 584. Trzeba mieć więc na uwadze, że powrót na miejsca pracy będzie stopniowym i długotrwałym procesem – dodaje.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Gotowość powrotu do biur i na linie produkcyjne deklaruje coraz więcej firm. Potwierdza to także Państwowa Inspekcja Pracy. W oświadczeniu wydanym 6 maja informuje, że zbliża się czas powrotu do normalnego funkcjonowania gospodarki i zakładów pracy. Wskazuje jednocześnie elementy, o które musi zadbać pracodawca decydujący się na powrót pracowników. Kluczowa jest przede wszystkim ocena ryzyka i identyfikacja zagrożeń fizycznych, biologicznych, chemicznych oraz psychospołecznych. Równie istotne jest zapewnienie pracownikom środków do dezynfekcji i ochrony osobistej, dysponowanie odpowiednim zapleczem higieniczno-sanitarnym oraz regularne przypominanie pracownikom o podstawowych zasadach i regułach związanych z bezpieczeństwem i higieną pracy. – Dla firm produkcyjnych, takich jak nasza, zachowanie odpowiednich procedur BHP i przestrzeganie zasad dotyczących ochrony pracowników jest normą. Jesteśmy przygotowani i nauczeni pracy o podwyższonym ryzyku. Oczywiście sytuacja związana z pandemią spowodowała, że zweryfikowaliśmy część procesów i wprowadziliśmy reżim sanitarny oraz dodatkowe obostrzenia, zwłaszcza że podczas pandemii część produkcji pracowała bez postojów – komentuje Monika Kuczyńska, Dyrektor Personalna w NSG Group w Polsce.
Wzajemne zaufanie
Elementem, który z pewnością ułatwi pracownikom powrót do biur i na linie produkcyjne będzie wzajemne zrozumienie i współpraca. Wdrożenie stałych elementów bezpieczeństwa, a także zachowanie ciągłości funkcjonowania przedsiębiorstwa, w dużej mierze zależy od poziomu poczucia przynależności do organizacji przez pracowników na wszystkich szczeblach. – Koronawirus wystawił nas wszystkich na próbę. Myślę jednak, że w tym najbardziej kryzysowym momencie dobrze sobie z nim poradziliśmy. Nieocenione było dla nas to, że wszystkie spółki NSG Group od zawsze działają razem, a ich pracownicy mogą liczyć na wzajemną pomoc. Było to dobrze widoczne podczas powodzi w 2010 roku. Wszyscy działaliśmy aby uchronić zakład w Sandomierzu przed wciąż podnoszącym się poziomem wody. Wymagało to od nas umiejętności pracy w grupie, a także wzajemnego zaufania. Myślę, że kluczem do sukcesu w sytuacjach kryzysowych jest pokazywanie pracownikom, że nie są sami i w razie potrzeby mogą liczyć na pracodawcę. W ten sposób firma lub marka buduje silne poczucie wspólnoty, które jest odczuwalne przez obie strony – dodaje Monika Kuczyńska.
Post-covidowa rzeczywistość szybko zweryfikuje relacje na linii pracodawca – manager – pracownik. Nastroje panujące w firmie są w dużej części odbiciem skuteczności i zasadności działań podejmowanych przez pracodawców. Długoterminowo na znaczeniu będą zyskiwać rozwiązania wychodzące naprzeciw oczekiwaniom pracowników. Niektóre z firm wdrażają specjalne rozwiązania, których celem jest wsparcie kierowników i managerów w zarządzaniu rozproszonym zespołem. Nie należy się jednak obawiać, że home office na dobre zastąpi pracę w biurach. Pracownicy dobrze zarządzanych firm czują potrzebę nawiązywania relacji, rozmowy czy konsultacji dotyczących realizowanych zadań. Biuro lub zakład pracy nadal będą najlepszym miejscem do zaspokajania tego typu potrzeb. Zanim jednak pracownicy na dobre wrócą do pracy stacjonarnej kluczowe jest zarówno minimalizowanie możliwości zarażenia wirusem, jak również zapewnienie wsparcia psychologicznego i budowa atmosfery jedności i wspólnoty. Pomimo że obecna sytuacja jest trudna, stanowi jednocześnie szansę, aby pokazać, że etyczne zarządzanie to nie tylko wizerunkowe slogany, ale realne działania.